Wyjątkowo krótko, bo zaledwie kilka minut, trwało dzisiejsze posiedzenie Rady Miejskiej Myślenic. Zostało zwołane na wniosek klubu PiS i miało obejmować swoim porządkiem następujące punkty: przedstawienie przez burmistrza Myślenic Jarosława Szlachetkę informacji z przyjętych uchwał na ostatnim posiedzeniu Rady Nadzorczej MZWiK Sp. z o.o. oraz Walnym Zgromadzeniu Wspólników spółki, przedstawienie informacji o stanie spółki oraz wynikach audytu przeprowadzonego w spółce przez prezesa zarządu MZWiK Katarzynę Burdę, dyskusję oraz przedstawienie planu działań spółki przez jej prezesa.
Przewodniczący Rady Miejskiej Myślenic Jan Podmokły zaraz na wstępie posiedzenia wyszedł z wnioskiem ogłoszenia przerwy w sesji do najbliższego czwartku tłumacząc to zbyt późnym przekazaniem dokumentów (audytu MZWiK oraz sprawozdania Rady Nadzorczej) radnym. Nie udzielił głosu chcącemu wyjaśnić sprawę burmistrzowi i poddał swój wniosek pod głosowanie. Wynik tego ostatniego był łatwy do przewidzenia. Jedenastu radnych (KWW Macieja Ostrowskiego oraz KWW „Bez układu”) poparło wniosek przewodniczącego, dziewięciu (radni klubu PiS) zagłosowało przeciw. Dziwić może fakt, że jednej grupie radnych wystarczyły trzy dni na to, aby zapoznać się z dokumentami zaś innym nie. Kiedy Maciej Ostrowski, były burmistrz Myślenic, wprowadzał do posiedzeń Rady autopoprawki na kilka minut przed ich rozpoczęciem, nikt sesji nie odwoływał i nie przenosił jej w czasie. Żaden z popierających byłego burmistrza radnych (a kilku z nich wciąż zasiada w Radzie) nie podnosił wówczas kwestii zbyt późnego przedstawienia dokumentów. – To jest cyrk, czego się boicie? – pytał radny Mirosław Fita. Jego pytanie pozostało jednak bez odpowiedzi.
W kilka minut po incydencie burmistrz Myślenic Jarosław Szlachetka zwołał konferencję prasową. – Chcieliśmy zaprezentować Radzie informacje o aktualnym stanie i sytuacji MZWiK, ale sesja została przerwana przez radnych z KWW Macieja Ostrowskiego oraz KWW „Bez układów”. Padł zarzut, że zbyt późno dostarczyliśmy stosowne dokumenty, tymczasem audyt to raptem 60 stron. Dla mnie osobiście jest to posunięcie, które ma na celu pozbawienie opinii publicznej informacji na temat tego jak zarządzana była spółka przez jej poprzedniego prezesa Andrzeja Urbańskiego. Mam nadzieję, że w najbliższy czwartek radni, którzy dzisiaj doprowadzili do odwołania sesji pochylą się nad tematem.
Głos zabrał także radny Mirosław Fita. – Maski opadły. Radni klubu Macieja Ostrowskiego oraz „Bez układu” cementują poprzedni układ. To cyrk. Przewodniczący Rady Jan Podmokły jest sterowany z zewnątrz niczym pilotem.
– Radni: Grażyna Ambroży i Wojciech Malinowski cementują układ z poprzedniego rozdania, który obowiązywał w Radzie. Audyt MZWiK zawiera sporo niewygodnych dla poprzedniej władzy faktów – mówił burmistrz Myślenic. – Jeśli Andrzej Urbański, którego obecność na czwartkowym posiedzeniu Rady awizuje przewodniczący Jan Podmokły miał mi coś do powiedzenia, mógł to dawno uczynić. Przez dwa tygodnie po jego podaniu się do dymisji spółka pozostawiona była samopas, nie powołano nawet żadnego prokurenta, który by nią zarządzał. Dziwię się, że ktoś chce w ogóle byłego prezesa na sesję zapraszać. – Zapraszam wszystkich mieszkańców i zainteresowanych, którzy w przeszłości mieli kontakt z Andrzejem Urbańskim i doświadczyli tego kontaktu na własnej skórze na czwartkową sesję – powiedział w finale konferencji prasowej Mirosław Fita.
Foto: Maciej Hołuj