Gdy szliśmy leśną drogą do celu wędrówki słońce powoli chowało się za lasem nabierając czerwieni. Ale w ten dzień, 30 kwietnia 77 lat temu, wzrok mieszkańców Zawady przyciągała nie łuna zachodzącego słońca, ale przede wszystkim żar płomieni z domu rodziny Fijałkowskich. Wcześniej zaalarmował ich odgłos strzałów. Żołnierze niemieccy najpierw otoczyli dom – szczęściem przez kordon oprawców udało się przedrzeć najmłodszemu Jankowi i jego siostrze Stefanii, za którą hitlerowcy puścili serię z karabinu; „parę kul ją dosięgło, przebijając płuca, ale zdołała uciec” – wspomina dzisiaj jej córka, pani Elżbieta Limanowska (z domu Kochan).
„Następnie Niemcy wywlekli z domu pozostałych członków rodziny, ustawili ich pod ścianą i rozstrzelali. Potem ich ciała wrzucili do domu, który podpalili. Tak zemścili się za działania Józefa Fijałkowskiego, ps. „Halniak”, przeciwko hitlerowskiemu okupantowi. Być może w ten dzień Józef, który ukrywał się na Dalinie, widział łunę palącego się domu rodzinnego. Nazajutrz, jak mi mówiła ich sąsiadka, pani Rozalia, ciała jeszcze się tliły, gdy przyszły z mamą obejrzeć zgliszcza” – mówi Daniel Salawa, żołnierz zawodowy i wraz z Andrzejem Kaczorowskim główny inicjator upamiętnienia losów Józefa Fijałkowskiego i jego rodziny. Wcześniej dokonali tego, z pomocą Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, poprzez wzniesienie symbolicznego grobu w Myślenicach w miejscu śmierci ppor. Fijałkowskiego (przy ul. Burmistrza Andrzeja Marka) oraz ufundowanie tablicy pamiątkowej na grobie rodziny Fijałkowskich na cmentarzu w Sieprawiu. Obecna uroczystość, wieńcząca te ich wysiłki, miała na celu upamiętnienie miejsca pierwszego pochówku siedmiu członków rodziny Fijałkowskich zamordowanych przez Niemców.
Miejsce to znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów w dół od ich spalonego domu, o którego obecności przypominają jeszcze kamienne fundamenty, a przede wszystkim postument z tablicą pamiątkową, którą w 65-tą rocznicę tej tragedii, ufundował pan Jan Fijałkowski, brat śp. Józefa. „W miejscu tego pochówku, gdy tu przyszliśmy było, można powiedzieć, wysypisko śmieci, butelki, druty, buty itp.” – mówił Daniel Salawa podczas uroczystości odsłonięcia nagrobka. Teraz widnieje tutaj krzyż stojący na betonowym cokole, na którym połyskuje siedem łusek pocisków – symbol siedmiu niewinnych ofiar tamtej niemieckiej masakry.
„Wojna to jest wielki zło, to są straszne, nieopisane cierpienia. Dlatego trzeba prosić o pokój dla Polski i dla świata. Obyśmy nigdy my i następne pokolenia nie musieli przeżywać okrucieństwa wojny” – przestrzegał ks. Czesław Stożek, proboszcz parafii w Zawadzie, który dokonał poświęcenia krzyża. Następnie dzieci oraz krewni śp. rodziny Fijałkowskich, czyli Jarosław Fijałkowski, Marian Węgrzyn i wspomniana Elżbieta Limanowska wraz z synem, dokonali odsłonięcia nagrobka.
W uroczystości udział wzięli także strażacy z OSP Zawada, przedstawiciele Koła Gospodyń Wiejskich z Zawady, oraz Konfederacji-oddział Myślenice i PFLCH „Ojcowizna”, które to organizacje także wsparły budowę niniejszego nagrobka.
Krzysztof Lalik
Na zdjęciu uczestnicy uroczystości
Foto: Maciej Hołuj