Zebrania wiejskie rządzą się swoimi prawami. Bywa na nich gorąco, bywa dynamicznie, ale bywa i… śmiesznie. Zebranie jakie odbyło się w czwartkowy wieczór w strażnicy w Trzemeśni zwołane zostało przez burmistrza Myślenic Jarosława Szlachetkę w ramach konsultacji społecznych i dotyczyło problemów komunikacyjnych przysiółka o wdzięcznej nazwie Macioski.
Problem nie jest nowy jego historia sięga bowiem kilkudziesięciu lat wstecz. Główny dylemat trapiący mieszkańców przysiółka brzmi: droga czy most? Kilka posesji leżących na terenie przysiółka pozbawionych jest dojazdu. Droga w tym miejscu urywa się w okolicach budynku DPS-u, dalej już tylko łąki. Burmistrz, który na zebraniu stawił się w asyście projektantki oraz swoich urzędników wyraźnie podkreślił, iż uczynił to, aby wreszcie rozwiązać problem. Oczekiwał od przybyłych mieszkańców Trzemeśni podjęcia decyzji czy gmina ma podjąć trud zbudowania drogi czy mostu na płynącej wzdłuż Maciosek rzeczce. Włodarz postawił sprawę jasno: wybudowanie mostu będzie kilkakrotnie droższe od budowy drogi, wymagać będzie powstania towarzyszącej mu infrastruktury drogowej, co jeszcze bardziej podniesie koszty inwestycji zaś wymagane procedury, zwłaszcza ze strony Polskich Wód mogą przedłużyć budowę obiektu nawet o trzy lata, droga natomiast może powstać już w przyszłym roku, bowiem poczyniono już daleko idące kroki formalne w kierunku jej powstania, będzie także znacznie tańsza i co najważniejsze pozwoli mieszkańcom przysiółka wreszcie dojechać do nich. W toku dyskusji padały różne argumenty, bardziej lub mniej przemawiające to za jednym, to za drugim rozwiązaniem. Jedna z mieszkanek wyraziła nawet nadzieję, że przecież nie zawsze pada deszcz zatem bród nie zawsze stanowi przeszkodę nie do przebycia. Na to zareagował inny mieszkaniec Trzemeśni pytając swoją przedmówczynię cyt: czy jesteśmy w kabarecie?
Po zakończeniu dyskusji i wyrażeniu swoich wątpliwości zarządzono głosowanie. 39 obecnych na sali mieszkańców Trzemeśni wypowiedziało się za budową drogi, tylko dziesięciu za budową mostu. Teraz burmistrz już wie co ma robić.
Foto: Maciej Hołuj
