W sułkowickiej hali sportowej Szkoły Podstawowej numer 2 odbyło się spotkanie rodziców uczniów tej szkoły z burmistrzem Sułkowic Arturem Grabczykiem. Tematem spotkania była kwestia przeniesienia Urzędu Miejskiego w mury wspomnianej szkoły.
Problem powstał wówczas kiedy rutynowa kontrola Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w lutym tego roku stwierdziła, iż dotychczasowa siedziba urzędu nie spełnia wymogów bezpieczeństwa i musi zostać do końca 2019 roku wyremontowana. Kiepska kondycja gminnej kasy spowodowała, że remont urzędniczego budynku stał się niemożliwy. Wobec powyższego burmistrz rozpoczął poszukiwania lokalu, w którym urząd mógłby się tymczasowo pomieścić. Wybór padł na Szkołę Podstawową numer 2. Zgodnie z informacją, jaką Artur Grabczyk przekazał zebranym w hali sportowej rodzicom urząd zaadoptowałby 400 metrów kwadratowych budynku. – Moglibyśmy wybudować nową siedzibę urzędu, ale to kwoty znacznie przekraczające nasze obecne możliwości – przekonywał burmistrz. – Jesteśmy w chwili obecnej pod względem finansów na drugim miejscu od końca wśród gmin powiatu myślenickiego. Artur Grabczyk zdementował krążące po mieście informacje, jakoby zamiarem gminy jest wyciszenia czy likwidacja szkoły. Jednocześnie podkreślił, że propozycja umieszczenia urzędu w murach szkolnych znajduje się na razie na etapie koncepcji i nic tak naprawdę nie jest jeszcze w tej materii przesądzone.
Rodzice i nauczyciele SP 2 w Sułkowicach są zdecydowanie przeciwni koncepcji burmistrza. Wyrazili zresztą swoje zdanie w kilku wypowiedziach, między innymi Kamila Pitali, przewodniczącego Rady Rodziców. W wypowiedziach tych przewijało się słowo: niepokój. Obawy dotyczyły m.in. tego czy nie obniży się drastycznie bezpieczeństwo dzieci w szkole poprzez ograniczenie miejsca, czy nie spowoduje to rozwoju placówki i czy rozwiązanie proponowane przez burmistrza jest rozwiązaniem chwilowym czy długotrwałym. Padły zarzuty, że bliski kontakt dzieci z petentami urzędu nie będzie dla tych pierwszych korzystny, że osobne wejścia do obu instytucji też nie gwarantują bezpieczeństwa.
W odpowiedzi na zarzuty stawiane przez rodziców i nauczycieli burmistrz stwierdził, że wszystkie one nie znajdują potwierdzenia w praktyce. – 400 metrów, które potrzebuje urząd przy 2800 metrach powierzchni całego budynku to zaledwie 15% jego kubatury, a od przyszłego roku w tej szkole będzie tylko 14 oddziałów. Burmistrz oznajmił, że w związku ze zdecydowanym vetem ze strony rodziców i nauczycieli oczekuje od nich propozycji gdzie mógłby jeszcze znaleźć swoją siedzibę urząd. Kandydatura internatu została odrzucona, bowiem wymaga on poważnych nakładów finansowych na remont, poza tym nie jest własnością gminy, tylko powiatu. Urzędu nie da się także przenieść do budynku SP 1 bowiem jest to budynek o specyficznej strukturze. Jedynym wyjściem z sytuacji mogłyby być kontenery biurowe, ale ich wynajęcie to spore koszty, poza tym nie za bardzo jest je gdzie postawić. Krytyki nie zniosła także koncepcja rozmieszczenia urzędu w kilku różnych budynkach stojących w różnych miejscach Sułkowic.
Dyskusja, która wywiązała się po słowach burmistrza miała bardzo burzliwy przebieg. Do akcji wkroczyli wywołani do tablicy przez uczestników spotkania radni Rady Miejskiej. Tłumaczyli, iż propozycje burmistrza są zaledwie koncepcją, nad którą oraz nad innymi oni, radni pochylą się podczas posiedzeń komisji i podczas sesji.
Na zakończenie spotkania zobligowano burmistrza do dalszego poszukiwania rozwiązania problemu.
Na zdjęciu: Spotkanie w sprawie lokalizacji Urzędu Miejskiego w Sułkowicach
foto: Maciej Hołuj